Dół masowych egzekucji
Dół ten w różnych źródłach jest określany jako dół „kowieński”. Nazwa ta, używana w opowieściach świadków, związana jest z wydarzeniami z 5 kwietnia 1943 r., gdy w Ponarach rozstrzelano Żydów przywiezionych pociągiem z likwidowanych gett w okręgu wileńskim, którym mówiono, że wiezie się ich do Kowna. Konstantin Potanin, członek utworzonej przez nazistów grupy spalaczy szczątków (Sonderkommando 1005A), opowiadając o tym dole Sowieckiej Komisji Nadzwyczajnej dn. 25 sierpnia 1944 r. zeznawał:
„Dół kowieński i rów znajdowały się przy trakcie grodzieńskim, u szczytu dołu znajdowały się szczątki 37 Litwinów w bieliźnie o tym samym wojskowym kroju, nie byli oni zakopani, ciała ułożone były na górze dołu, jeszcze nierozłożone, było to na początku 1944 r. Ogółem w dole i rowie znajdowało się około 8000 osób. W tym samym dole, w osobnym miejscu, były 252 ciała dzieci w wieku od roku do pięciu lat. Górna warstwa 2900 osób była w odzieży, dzieci rozebrane do bielizny, a w najgłębszej warstwie i rowie całkowicie nagich 4500 osób. W dole tym jeden z robotników (tj. „spalaczy” – red.) Icchok Dogiman znalazł swoją żonę i dzieci, trzej robotnicy, których imion teraz nie pamiętam, poinformowali, że w tym samym dole znaleziono matkę wodza oddziału partyzantki Kownera”.
Dn. 23 sierpnia 1944 r. w sowieckim dzienniku Prawda dziennikarz J. Petrauskas wspomniał dół kowieński pisząc o przywiezionych do Kowna w 1944 r. „dziesiątkach Cyganów i dziesiątkach litewskich żołnierzy”, którzy zostali w nim rozstrzelani: „Od tych żołnierzy brygada spalaczy otrzymała 37 nowiutkich zielonych czapek, tyle samo spodni, mundurów i szyneli”. Autor artykułu wspomina również odkryte przez „brygadę spalaczy” w górnej warstwie „Dołu kowieńskiego” ciała około dwustu pięćdziesięciu dzieci. Możliwe, że są to ofiary zrealizowanej dn. 27 marca 1944 r. akcji dziecięcej w obozach pracy przymusowej HKP i „Kailis”.